Żywopłoty własnej roboty

Styczeń jest najlepszym terminem na przygotowanie zrazów, z których mają powstać sadzonki żywopłotu. Najczęściej przygotowuje się je z pędów ligustru. Wybiera się do tego zdrowe gałązki średnicy około pięciu milimetrów. Tnie się je na odcinki długości około dwunastu – piętnastu centymetrów i wiąże w pęczki po kilkanaście sztuk. Podczas tych zabiegów należy pamiętać o zachowaniu kierunku góra – dół. Tak przygotowany materiał dołujemy. Zabieg ten związany jest z wykopaniem jamy w ziemi. Do niej składa się zrazy dolną końcówką do dołu. Powinny być ułożone w pojedynczej warstwie. Następnie zasypujemy ziemią. Nie wolno wykonywać zrazów, kiedy pędy pokryte są lodem. Składowanie ich skończyłoby się zagniciem. W takim stanie zrazy powinny czekać do cieplejszych dni. W okolicach marca, przy sprzyjającej pogodzie można skontrolować ich stan i zająć się ich wysadzaniem do rozsadnika. Samodzielne przygotowanie sadzonek daje możliwość zaoszczędzenia na zakupie rozsad, ale też niewymierną satysfakcję. Po rozsadzeniu sadzonek w gruncie w następnym roku możemy przenieść w miejsce przeznaczenia okazy, które są najzdrowsze i najlepiej rosną. Dzięki temu w żywopłocie nie będzie pustych przestrzeni i większa będzie szansa na to, że uzyskamy żywopłot o wymarzonym kształcie. Ostatecznie, jeśli nie osiągniemy zadowalających efektów, zawsze można zakupić gotowe sadzonki w sklepie ogrodniczym, których na Śląsku mamy pod dostatkiem…