Ziemniaki na balkonie lub ogródku w środku miasta

Ziemniaki na balkonie lub ogródku w środku miasta

Czasem młodzi sprowadzają rodziców do swojego mieszkania, gdy ci nie są już w stanie samodzielnie o siebie zadbać, bądź ich sytuacja finansowa pogarsza się w takim stopniu, że wspólne utrzymanie się staje się łatwiejsze. Bywa, że starsi państwo czują się wtedy wyobcowani, nie mogą znaleźć sobie własnego miejsca. Staje się to szczególnie dokuczliwe zwłaszcza dla tych, którzy do tej pory mieszkali na wsi, albo mieli na własność ogródek działkowy. Jak w środku śląskiego miasta urządzić dla nich choć namiastkę wiejskiego ogrodu? Można zaproponować beczkę na ziemniaki. Jest to sposób na hodowanie kartofli na małej powierzchni (średnica około pięćdziesiąt centymetrów). Oczyszczoną delikatnym detergentem (na przykład ogrodnicze mydło czosnkowe) beczkę ustawiamy w docelowym miejscu, przykładowo kąt balkonu, nasypujemy ziemi na wysokość około dziesięciu centymetrów i układamy bulwy ziemniaków kiełkami do góry. Należy przy tym uważać, by nie pokaleczyć kiełków. Następne kilkanaście centymetrów utworzy kolejną warstwę. Kiedy pędy ziemniaków osiągną wysokość piętnastu – dwudziestu centymetrów można zasypać je ponownie uważając, by nie uszkodzić, ani nie zasypać liści i tak sukcesywnie w miarę obserwowania przyrostu. Stopniowe zasypywanie będzie działało stymulująco w kierunku wytwarzaniu kolejnych pędów a co za tym idzie kolejnych bulw ziemniaka. To, co znamy przecież jako kartofle, to nic innego, jak skrócone pędy podziemne. Tym sposobem tracąc niewiele z powierzchni balkonu można uszczęśliwić bliską osobę. Nie trzeba nawet pytać, czy warto.

[Głosów:1    Średnia:5/5]